Mają Rozmach zostają w I LIDZE !
Nie ilość a jakość – Mają Rozmach zostają w I lidze !
Baraż… jeden mecz, który decyduje o całym sezonie. Dla jednych wyrocznia, innym zaś szansa uratowania ostatniego półrocza. Ktoś powie, że niesprawiedliwy, inny zaś, że zawsze warto dawać szansę…
W tym roku los zestawił naprzeciwko siebie drużyny Mają Rozmach oraz pretendentów do awansu – CEDC Polmos Białystok. I trzeba powiedzieć już na starcie, że od początku to broniący się przed spadkiem „Rozmachowcy” byli drużyną lepiej poukładaną. Przede wszystkim byli Drużyną i to było czuć. Od pierwszego gwizdka był wspólny cel, była ciężka orka po całej długości i szerokości Areny Kluka, ale była też wzajemna motywacja.
CEDC nie wyglądali zaś jak ta drużyna, która pędziła przez sezon zasadniczy bez kompleksów i z wiarą we własne możliwości. Pomimo tego, że tak naprawdę cała śmietanka ekipy z Elewatorskiej stawiła się na Kluka, to brakowało właściwie wszystkiego… Damian Chilmon nie przypominał super-strzelca, biegał zagubiony pośród defensorów MR. Norbert Werda próbował, ale wszystko na próbach się kończyło – lub na czujnym Piotrku Biełaszu. „Oktaw” niby aktywny jak zawsze, ale nic z tego nie wynikało – puste przebiegi i dużo straconej energii. Najbardziej kłuły w oczy ( a może i w uszy) wzajemne pretensje zawodników CEDC – od golkipera zaczynając po napastników kończąc. Z boku wyglądało to tak, jakby każdy czuł się ważniejszy od kolegi z zespołu, jakby wszyscy byli indywidualnym tworem. A tak po prostu nie da się wygrać w najważniejszym meczu sezonu. Musi być team spirit, musi być wspólna motywacja a nie wytykanie błędów. Musi być ktoś, kto poukłada to wszystko z boku, kto ma respekt wśród wszystkich członków zespołu. Tego zabrakło i mamy nadzieję, że CEDC wyciągnie z tego barażu wnioski.
Na koniec słowo o bohaterze sobotniego popołudnia – Karolu Sujecie. W zapowiedzi wspominaliśmy, że to właśnie jego CEDC musi otoczyć szczególną opieką, bowiem ten niepozorny „kolos” ma ten faktor X, to coś, co sprawia, że potrafi się znaleźć w odpowiednim czasie i miejscu. I w sobotnie popołudnie znalazł się dwukrotnie i dwukrotnie zabawił się z najlepszym golkiperem II ligi pokazując przy okazji, że pokora i ciężka praca znaczą więcej niż wybujałe ego. Chapeau bas Karol !
Mają Rozmach 4:0 CEDC Polmos Białystok
16′ Łukaszewicz Maciej
27′ Górzyński Damian
35′ Sujeta Karol
38′ Sujeta Karol