TOP6 IV kolejki – I LIGA
Prostszego wyboru bramkarza do drużyny kolejki dawno już nie było.
Jak potoczyłby się mecz Top Auto z Multicco Group, gdyby nie obroniony rzut karny golkipera „Opelków” przy stanie 1:0 – tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że „Pacior” strzał Przemka Zaręby obronił a to pozwoliło Top Auto wrzucić piąty bieg i finalnie odnieść przekonujące zwycięstwo nad niepokonanym dotychczas Multicco.
Blok defensywny w którym po raz pierwszy w tym sezonie witamy Krystiana Filipczuka z Poltanku. Dobre kontrolowanie tempa gry, ogromne chęci i wszędobylskość zwieńczona dwoma asystami do Bartka Kaniewskiego sprawiły, że „Krystek” otrzymał od koordynatora tytuł MVP meczu pomimo hattricka strzelonego przez Bartka. A trzeba powiedzieć sobie szczerze, że gdyby jego koledzy byli bardziej skuteczni, to tych asyst mogło być przynajmniej 2x tyle…
Partnerować mu będzie Wojtek Sadowski z liderującego Aptela. Drugie z rzędu wyróżnienie dla młodszego z rodu Sadowskich. W meczu z Rajkomem w pierwszych 15 minutach dzielił i rządził co prawda Jędrek Woźniel, jednak po zejściu z kontuzją grę na swoje barki wziął właśnie Wojtek, który swoimi pewnymi interwencjami i dobrym wyprowadzeniem piłki siał postrach w szeregach Rajkomu. Statystyki w obecnym sezonie ? 2 gole, 2 asysty, 2 MVP i 2 miejsca w TOP’ach. Nieźle jak na zawodnika defensywnego…
Druga linia to „szybcy i wściekli” Grzegorz Szmurło z 4Technology oraz Marcin Jamiołkowski z Santosu. Ten pierwszy, rozochocony zdobyciem voucher’a od „Miśka” na pyszną kawkę popisał się dwoma golami oraz asystą w meczu kolejki przeciwko Bojarom. Dodatkowo nie odstawał w defensywnym pojedynkach od najgroźniejszego z talii Arka Gimiera – Czarka Łuczaka. Grzechu – to była przyjemność oglądać twoją grę ostatniego weekendu.
Marcin Jamiołkowski był zaś iście nieuchwytnym celem dla starszych kolegów z M-Fire. W obronie walczył jak lew, świetnie czytał grę i popisał się kilkoma świetnymi odbiorami. Z przodu wyglądało to jeszcze lepiej – biegał, wykładał dla kolegów i sam strzelał. Efekt końcowy ? Gol, dwie asysty i MVP spotkania. Finalny wynik gładkie 5:0, ale trzeba przyznać szczerze, że mecz nie był tak jednostronny, jakby wskazywał na to rezultat.
A z przodu Karol Dawidowski z Hurtowni Krokus. Gdy strzela się 4 bramki w jednym spotkaniu to teoretycznie wybór zawodnika meczu jest łatwy i przyjemny. Gorzej, gdy spotkanie kończy się wynikiem 9:0 a błyszczy kilku zawodników. Tak też było w przypadku Hurtowni Krokus, gdzie wyróżniali się i Karol Kozłowski i Kamil Kupiec, czy Patryk Szczukiewicz. To jednak „Hochland” rozkochał swoją grą koordynatora tego spotkania i po raz drugi w sezonie zgarnął MVP oraz miejsce w TOP’ach.