Podsumowanie weekendu, pierwsze rozstrzygnięcia w grupach mistrzowskich…
M-Fire – Top Auto 1:0
Obie ekipy przystąpiły do spotkania w mocno osłabionych składach – Ci pierwsi bez „Kabana„, „Siwego” i „Luby„, zaś Top Auto bez Paciorka, Boruty czy „Dymka„. Obie jednak miały w swoich szeregach najskuteczniejszych zawodników – Sebę Kozłowskiego oraz Tomasza Borawskiego. W 6′ spotkania właśnie Seba nie wykorzystał rzutu karnego, później szturm za szturmem przeprowadzał to wspomniany Borawski, to Skrzypek czy debiutujący Orzeł. Za każdym razem musieli uznać wyższość wspaniale dysponowanego tego dnia Tomka Bartoszuka, który wyczyniał istne cuda między słupkami, lub po prostu ustawiał się idealnie przy kolejnych strzałach. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem Seba wypatrzył na piątym metrze Andrzeja Jakiela, który ze stoickim spokojem, w swoim stylu, podcineczką umieścił futbolówkę „FM” w bramce Top Auto. Ten gol dał drużynie M-Fire awans do najlepszej czwórki Prologu – jedynym pytaniem pozostaje miejsce, które zajmą w grupie C.
Kabareczi – 4Technology 3:1
To był naprawdę dobry mecz, z happy endem dla jedynej niepokonanej wciąż ekipy Prologu – Kabareczi. Spotkanie, które mogło pójść w dwie strony, choć przyznać trzeba szczerze że to zwycięzcy mieli trochę więcej z gry. Może to brak najlepszego dotychczas zawodnika 4 Technology – Pawła Mudzia ? Długo ten mecz przypominał szachy lub grę do pierwszej bramki. Na tą musieliśmy poczekać do 34 minuty, gdy kapitalną asystą popisał się „Sieka” posyłając futbolówkę idealnie na głowę niepilnowanego Tomka Grzebieniaka, który dopełnił jedynie formalności. Nie minęła minuta a Kabareczi za sprawą Przemka Zaręby prowadziło już 2:0. Na minutę przed końcem drugą asystą w tym spotkaniu popisał się „Chitek” a Tomek Grzebieniak raz jeszcze pokonał „Truśka” strzałem głową. Honor ekipy 4Technology uratował Kuba Kondrusik – najjaśniejsza postać tej drużyny pod nieobecność wspomnianego wcześniej „Chemika„. Porażka ta sprawiła, że 4Technology zagra o miejsca 5-8, zaś Kabareczi do pewnego awansu do najlepszej czwórki potrzebuje skromnego punktu.
Tim Aquapomp – Znienacka 2:0
Namieszali w tabeli grupy D chłopaki z Aquapomp’u, którzy w derbowym pojedynku ze Znienacką odnieśli – trzeba powiedzieć to jasno – zasłużone zwycięstwo. Znienacka jakby bez błysku, z niewidocznym Kubą Urbankiem czy Mateuszem Kondraciukiem. W pierwszej połowie gola dającego prowadzenie strzelił Przemek Matuszewski i trafienie to poniekąd ustawiło to spotkanie. Tim mądrze się bronił i neutralizował najgroźniejsze elementy Znienackowej układanki. Na 5 minut przed końcem, gola z własnej połowy pod nieobecność Dawida Klikowskiego, który udał się na połowę swoich rywali zdobył Adam Łazowski i Tim ostatecznie zwyciężył 2:0. Znienacka mocno skomplikowała sobie sytuację w grupie D i teraz nawet zwycięstwo z Krokusami w ostatniej kolejce może nie dać im awansu do najlepszej czwórki Prologu.
Aptel – Hurtownia Krokus 1:4
W najlepszej czwórce nie zobaczymy prawdopodobnie drużyny Jacka Borowskiego, która przegrała drugi mecz z rzędu i po raz kolejny – wysoko. Po dwóch meczach mają najgorszy bilans ( 2:9) i tylko cud mógłby sprawić, że zajęliby drugie miejsce w grupie D ( wygrana z Timem sześcioma bramkami przy jednoczesnej porażce Znienacki z Hurtownią Krokus). Mecz z Hurtownią ułożył się dla nich wybornie – Krokusy bowiem nie wykorzystały w pierwszej połowie żadnej z dogodnych okazji do strzelenia gola, Aptel zaś za sprawą Woźniela wyszedł na prowadzenie w 16′. Po 6 minutach drugiej połowy mieliśmy już 1:2 a gole strzelali Kupiec i Worona. Gdy w 32′ „Wroniaczek” po raz kolejny umieścił futbolówkę w bramce strzeżonej przez Sebastiana Chojnowskiego wiadomym stało się, że to właśnie Krokusy dopiszą sobie 3 punkty w tabeli. W ostatniej akcji meczu dzieła zniszczenia dopełnił „Osyp” i zakończyło się solidnym 1:4.
Piłkarze po przeszczepie – Adampol Glovis 0:15
Czy jest sens znęcać się jeszcze bardziej ? Gol średnio co lekko ponad 2.5 minuty, udział przy bramce Damiana Brulińskiego – co 5 minut ( 5 goli i 3 asysty). Można wymieniać tak bez końca, ale nie ma się co pastwić nad Piłkarzami po przeszczepie, którzy tego popołudnia przeżyli istne wycinanie organów. Trochę z własnej winy, bo jak przychodzi się w pięciu na spotkanie z jednym z faworytów grupy E to właśnie tak się kończy. 0:15 to najniższy wymiar kary. Szacunek jedynie za to, że nie zeszli po pierwszej połowie. Zwycięzcom należą się gratulacje z odbytego treningu strzeleckiego. „Brulin” na prowadzeniu w najskuteczniejszych strzelcach oraz w „kanadyjce”. Ale on akurat strzela wszystkim jak leci…
Rajkom Choroszcz – Konceptbud 4:7
Mecz rozpoczęty w sennym tempie na tyle, że kibicom zgromadzonym na Arenie Kluka umknęła bramka zdobyta przez Darka Gołdowskiego w 9 minucie, ale to była jedyna warta odnotowania sytuacja z pierwszej połowy.
Druga odsłona to obrót o 180 stopni i 20 minut, w których zobaczyliśmy…10 bramek !
Najpierw Wojtek Biernacki i Rafał Łazarski wyprowadzili Rajkom na prowadzenie, później samobój i mamy remis a dwie minuty później było już 2:3 dla Konceptbudu za sprawą popularnego „Rybki„. W 28 minucie mieliśmy znowu remis, a w 32, po strzale Piotrka Giełażyna z rzutu karnego kolejne prowadzenie Konceptbudu. Na 5 minut przed końcem do kolejnego remisu doprowadza MVP spotkania – Mariusz Gałczyk. Ostatnie 180 sekund meczu to trzy, decydujące trafienia ze strony Konceptbudu – raz Marcin Dolida w zamieszaniu i dwukrotnie Darek Gołdowski. 4:7 i Konceptbud wyprzedza Rajkom w tabeli grupy E.
LXT Poltank – Cescom Białystok 1:4
Mecz właściwie bez historii, LXT bez „Timo” między słupkami przyjął cztery na klatę a odpowiedział jedynie trafieniem niezawodnego „Gora„. Trzeba jednak przyznać, że samobójcze trafienie Piotra Ryszkowskiego mogłoby śmiało kandydować do bramki kolejki. MVP spotkania Kamil Korbut – gol i asysta i jest to drugie takie wyróżnienie dla tego zawodnika. Oprócz tego bramkę w swoim debiucie strzelił Tomasz Tkaczuk a drugie trafienie w PLP zaliczył Bartek Filipczuk. Popularny „Faya” wciąż bez premierowego trafienia w nowych barwach. Cescom awansuje w tabeli na 3 miejsce wyprzedzając swoich sobotnich rywali.
Margo Adrenalina – Fc DrTusz 7:0
W pierwszej połowie nic nie zwiastowało takiego pogromu. Można wręcz powiedzieć, że początek należał do ekipy Rudego. Z minuty na minutę to Margo podkręcało tempo, jednak „Masło” był cały czas na posterunku. Dopiero w 15′ spotkania z publiką PLP przywitał się Andrzej Jackiewicz, który w sporym zamieszaniu rozwiązał worek z bramkami. 26 minuta i wspomniany wyżej zawodnik miał już dwa trafienia na swoim koncie a w 32′ przypomniał się Karol Kozłowski. 33′ w której dwukrotnie ukąsił wracający po kontuzji Patryk Szczukiewicz. Dwa kolejne dołożył w swoim debiucie MVP spotkania – Andrzej Jackiewicz i Margo mogło cieszyć się z kolejnych trzech oczek. Trzy końcowe podania autorstwa Karola Kozłowskiego umacniają go na prowadzeniu najlepszych asystentów prologu PLP.
FC Pyskaci – Ramis 2:4
Blisko było, ale się rozmyło. Nie pomogły dwa trafienia golleadora z Knyszyna, na które trzema asystami odpowiedział wracający po urazie Damian Łokić z Ramisu. Jego drużyna odniosła więc pierwsze zwycięstwo w Naszym turnieju, dzięki któremu ekipa Marcina Chwojko plasuje się obecnie na 8 miejscu. FC Pyskaci wciąż z okrągłym zerem i wciąż z nadzieją patrzący na trzy pozostałe spotkania. Czy także i Oni zapiszą się w historii Prologu ?
Na koniec pragniemy przypomnieć, że w najbliższy weekend mamy kolejny double gameweek !! Mecze odbywają się zarówno w sobotę jak i w niedzielę, o czym informowaliśmy w poście o terminarzu II rundy. Graficznie jak na poniższych zdjęciach – drużyny z grup C i D zostaną poinformowane o godzinie niedzielnego meczu tuż po sobotnich spotkaniach !