Podsumowanie 11 kolejki !
Cóż to był za weekend ! Zwroty akcji, przetasowania w tabelach, mecze ostatniej szansy i te, podtrzymujące nadzieje. Podsumujmy sobie to wszystko, co działo się w ostatnią niedzielę stycznia !
Zaczniemy chronologicznie, według rozgrywanych spotkań, na początek więc wszystko to, co działo się w 2 lidze :
Ramis – KS Grabówka Old Boys 3:3
Ekipa „Siwego” stawiła się na niedzielny mecz w dosyć okrojonym składzie. Kontuzje i zagraniczne wojaże części graczy spowodowały, że dysponowali jedynie jedną zmianą i brakiem nominalnego bramkarza. Szczególnie brak Kamila Markowskiego był dużym osłabieniem. I właśnie to chcieli wykorzystać gracze z Grabówki. Po bramce Adriana Caruso wydawało się , że wszystko idzie zgodnie z planem. Jednak dwie szybkie bramki Bartka Łapki zmieniły obraz meczu. Dopiero w końcówce przebudził się Tomek Jasielczuk ustrzelając dublet, jednak wystarczyło to tylko do wyrównania, gdyż wcześniej swoje trzecie trafienie zaliczył Łapka.
Konceptbud – FC Kentucky 7:0
Powiedzieć, że „Kurczaki” stawiły się w osłabionym składzie to nic nie powiedzieć. Błażej z częścią ekipy udał się na granie charytatywne. Jednak zdjęcia na Twiterze wskazują , że to nie gra była najważniejsza 😊 . Trzech muszkieterów na parkiecie i bramkarz dosyć długo stawiali opór „Budowlanym”. Ogromna w tym zasługa Kamila Zimnocha. Dwoił się i troił w bramce, niejednokrotnie broniąc w sytuacjach beznadziejnych. Kolejny raz potwierdził , że jest jednym z najlepszych golkiperów na parkietach PLP.
FC Pyskaci – Bestrada Pub Rajkom Choroszcz 0:3
Gracze z Choroszczy liczyli na łatwą przeprawę z outsiderem rozgrywek. Tym bardziej , że ciągle walczą o miejsce w grupie mistrzowskiej. Jednak chyba ciężar gatunkowy spotkania wprowadził dużą nerwowość, ponieważ nie dali rady wykończyć skutecznie akcji. Dopiero Wojtek Biernacki przełamał obronę Daniela Lewkowicza i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pyskaci jednak nie mieli zamiaru tanio sprzedawać skóry i kilkukrotnie zagrozili bramce Rajkomu. Dopiero w końcówce dwie bramki braci Biernackich pozwoliły na planowe zwycięstwo.
CEDC Polmos – CF Bojary 3:8
Po ostatnim weekendzie zawodnicy CEDC chcieli pokazać się z dobrej strony i pozytywnie zareagować na poniesione porażki. Niestety swoich planów nie zdradzili chłopakom z Bojar a już na pewno nie znał ich Adam Puchajda, który strzelił siedem bramek !! Równie jasną postacią był Łukasz Kalinowski, autor pięciu ostatnich podań. Pierwszy z nich jest liderem strzelców II ligi ( https://podlaskaliga.pl/lista/strzelec-ii-liga/ ), natomiast Łukasz – współliderem asystentów ( https://podlaskaliga.pl/lista/asystenci-ii-liga/ ). Z taką grą CF Bojary zdecydowanie powalczą o bezpośredni awans do 1 ligi.
Santos – Cooltura Taxi 1:2
Sensacja przez duże S! Inaczej nie możemy określić pierwszej porażki Santosu. W ostatnim sprawdzianie przed sobotnim meczem w Pucharze Polski z AZS UW DARKOMP Wilanów niestety nie spisali się najlepiej. Zdecydowanie w uzyskaniu korzystnego wyniku nie pomogła skromna kadra. Do meczu przystąpili bez zmian. Natomiast podopieczni Kamila Pietraszko po początkowym falstarcie z każdym meczem pokazują , że sprawa awansu w ich przypadku jest ciągle otwarta. Znakomite zawody rozegrał Piotrek Poliński, który otworzył wynik atomowym uderzeniem po rozegraniu rzutu rożnego. Zimny prysznic dla podopiecznych Krzyśka Mojsika może pomóc w koncentracji przed starciem pucharowym.
Forteca Paintball – PTH Maltrans 0:2
Do niezwykle ważnego meczu Forteca przystąpiła bez swojego lidera – Pawła Lewandowskiego. Obie drużyny nie potrafiły znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Dopiero w 24 minucie Maciek Winnicki pokonał bramkarza Fortecy. W 30 minucie wynik ustalił niezawodny Arek Cichoński. Po tym meczu Forteca bardzo skomplikowała sobie sytuację. By awansować do górnej połówki muszą pokonać Pyskatych i liczyć dodatkowo na potknięcie Rajkomu w meczu z Konceptbudem.
Co natomiast wydarzyło się w spotkaniach 1 Ligi ?…
Multicco – Znienacka 3:2
Przed meczem wiadomym było, że Multicco chcąc zachować szanse na awans do TOP 6 musi to spotkanie wygrać. Znienacka zaś potrzebowała jednego, malutkiego punktu, by być pewną gry w grupie mistrzowskiej.
Pod nieobecność Przemka Zaręby rolę lidera na boisku przejął Michał Laskowski, jednak tego popołudnia to Mateusz Chmielewski postanowił wysunąć się na pierwszy plan i dwukrotnie w odstępie niecałych dwóch minut pokonał Bogdana Popławskiego. Multicco pozostawało w grze, jednak II połowa należała do Znienacki, która ostatnimi czasy bije rekordy frekwencji ( przynajmniej swoje). Gola kontaktowego na pięć minut przed końcem zdobył „Cichy” i gdy wydawało się, że kwestią czasu będzie skuteczna pogoń „Dzików” – w 26 minucie, drugi z braci Chmielewskich podwyższył prowadzenie Multicco. Na kilka sekund przed końcową syreną Łukasz Urbanek strzelił co prawda drugiego gola dla Znienacki, ale na więcej zabrakło już czasu.
M-Fire – Tim Aquapomp 1:2
Trzeci kolejny mecz bez zwycięstwa po stronie „Zapałek„. Tym razem można ich trochę usprawiedliwić, bowiem na pojedynek z „Żółto-czerwonymi” stawili się jedynie w sześcioosobowym składzie. „Pompy” natomiast w 10-osobowym zestawieniu, czyli jakieś dwa razy większym niż się spodziewali. Szybko strzelony gol przez ich „mózg” czyli Piotrka Suwałę ustawił poniekąd to spotkanie. Widoczny był również powrót „Łośka„, który raz po raz napędzał kolejne ataki TIM’u. W drugiej połowie popularny „Zozo” podwyższył prowadzenie na 2:0 i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą… Nic z tych rzeczy – co by nie było nudno, chłopaki z Tim’u, jak to mają w zwyczaju – postanowili zafundować swoim kibicom kolejne chwile grozy. W 27 minucie spotkania Seba Kozłowski golem z rzutu karnego strzelił bramkę kontaktową i wydawało się, że demony przeszłości mogą po raz kolejny dosięgnąć „Żółto-czerwonych„. Kto wie, jak potoczyłyby się ostatnie 3 minuty meczu, gdyby „Dżaki” i spółka mieli dłuższą ławkę rezerwowych ?… Widoczny był brak „Małego” oraz Karola Dawidowskiego, który od powrotu z Płock Cup nie może złapać odpowiedniego rytmu meczowego… Tim Aquapomp zdobywa trzy punkty, natomiast M-Fire spada na piątą pozycję w tabeli…
4 Technology – Top Auto 1:7
Drużyna „Sobola” zagrała niczym Brazylia… Szkoda tylko, że wystąpili jak w pamiętnym meczu na MŚ w 2014 roku… I nawet wynik się zgadza… Lekcji futsalu udzielił im „Sopel” i spółka…
Trzeba jednak przyznać, że pierwsze pięć minut meczu nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń. Baaa – to 4Technology jako pierwsze strzeliło gola za sprawą Marko Radinovica, ale tuż po wznowieniu Łukasz Skrzypek rozpoczął koncert „Opelków„. Jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania na listę strzelców w ich ekipie wpisali się Paweł Orzeł, Tomek Borawski oraz Paweł Boruta. Wspaniale grą dyrygował Kamil Stoczko raz po raz popisując się fantastycznymi podaniami do swoich partnerów. W drugiej odsłonie meczu Top Auto sukcesywnie „rozjeżdżało” swoich rywali, odbierając im jakąkolwiek ochotę do gry…
Kolejne gole zanotowali Boruta Paweł i Łukasz Skrzypek, strzelił również Jacek Boguszewski i całe spotkanie skończyło się pamiętnym ” 1:7„… „Opelki” bez wątpienia wrzuciły szósty bieg a ich gra wygląda naprawdę imponująco. Zewsząd słychać, że w chwili obecnej są głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego…Czy starczy im paliwa na ostatnie sześć kolejek ?
Adampol Glovis – Margo Adrenalina 1:0 (https://youtu.be/l7OfPs8dnSE)
Mecz o którym usłyszał chyba cały świat…Nawet sam „Turbo Koks” czyli Mariusz Tomczuk pofatygował się na to spotkanie, by z trybun wspierać swojego szwagra….
Niby 1:0, niby jakieś tam piłkarskie szachy, ale emocji i sytuacji nie brakowało na pewno. Może waga spotkania, może też poziom przeciwnika sprawiał, że każda z drużyn wiedziała, że pierwszy zadany cios mógł być jednocześnie tym decydującym. Dwoił się i troił „Sapieszka” w bramce Adampolu, robił co mógł „Gorzała” po drugiej stronie barykady, jednak koniec końców musiał skapitulować w 26 minucie, po idealnie rozegranej akcji zespołu spod znaku „Hyundaia”, którą wykończył Adam Kuczyński :
Margo próbowało, co chwilę szarżował Karol Kozłowski, strzałów próbowali „Czyżyk” i „Gromek” ale finalnie to Adampol zwyciężył 1:0. Skromnie, ale skutecznie na tyle, że po dziesięciu rozegranych kolejkach są liderami pierwszej ligi !
https://podlaskaliga.pl/tabela/i-liga-hala-2021/
Aptel – Poltank 3:2
Mecz drużyn, które w przypadku zwycięstwa zachowywały szanse na grę w grupie mistrzowskiej dzięki wcześniejszej porażce Znienacki. Presja ogromna, ciężar gatunkowy spotkania równie duży i nie mniejsza intensywność. Strzelanie rozpoczął niezawodny Oskar Sosnowski z Aptela, ale nim „Dżacek” zdążył się obejrzeć – wyrównał – równie niezawodny po drugiej stronie – Bartosz Wałkuski i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona meczu. Widać jednak było, że żadnej z drużyn taki rezultat nie interesuje, więc obie postanowiły zagrać Va Banque. Najpierw Rafał Kulesza wyprowadził Poltank na prowadzenie, ale minutę później sprawy w swoje ręce postanowił wziąć MVP niedzielnej potyczki – Adam Gąsowski i po 18 minutach meczu na tablicy wyników znowu mieliśmy remis (2:2). Minuty mijały, sekundy uciekały a poziom emocji szybował w przestworza. Na pięć minut przed końcem Rafał Tarasiewicz strzelił gola, który w końcowym rozrachunku dał zwycięstwo Aptelowi i podtrzymał szanse na awans do najlepszej szóstki I ligi. Poltank, to już pewne – będzie walczył w grupie „spadkowej”.
Hurtownia Krokus – FC Dr.Tusz 5:1
Szumne zapowiedzi o zwycięstwie z obozu „Doktorków” okazały się być wodą na młyn dla Hurtowni Krokus, choć trzeba przyznać, że wcale nie było tak łatwo i przyjemnie jak wskazuje końcowy wynik. Od pierwszych sekund meczu cuda w bramce wyprawiał Norbert Kamieński, który wyłapywał wszystko – nawet rzuty karne. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy Łukasz Worona zrewanżował się za niewykorzystanego „karniaka” i sprytnym, technicznym uderzeniem pokonał golkipera „Doktorków„. Druga odsłona spotkania to już znaczna przewaga Hurtowni udokumentowana czterema kolejnymi golami autorstwa „Fayi„(x2), Osypa i Dawida Trochimiaka, oraz trzema asystami „Jasia„. Honorowe trafienie dla Dr.Tusza zaliczył Dariusz Karbowski, niegdyś najlepszy strzelec Boskich Romków i Feniksa, czyli drużyn, z których powstała obecna dziś na mapie amatorskich rozgrywek – Hurtownia Krokus. MVP meczu – „Faya„, ktory odciska coraz to większe piętno na grze „Krokusów” – w pozytywnym tego słowa znaczeniu oczywiście… Krokusy nie składają więc broni i trzymają kontakt z czołówką !